Nie, to nie jest rozdział. Chciałam po prostu przyciągnąć waszą uwagę. O ile ktokolwiek to czyta. Ale do rzeczy.
Chciałabym teraz napisać tu jakiś piękny, długi wykład o tym, że czasami przeciwności losu nam na coś nie pozwalają i inne takie bzdety, ale co tu dużo mówić? Wypaliłam się do tej historii i tyle.
To zaczęło się już przy starej wersji, ale postanowiłam dać sobie szansę i zacząć od nowa. Pomyślałam, że nowa energia sprawi, iż migiem napiszę z dziesięć rozdziałów, po czym dopiero zacznę myśleć. Zadziałało... Przy pierwszym rozdziale.
Przy drugim znów zaczęłam mieć kłopoty. Wena do tego opowiadania się na mnie obraziła i postanowiła wracać w innych formach, by zrobić mi na złość. Aktualnie mam mnóstwo pomysłów na różne "dzieła literackie", a nawet pisze coś na zamówienie *to wcale nie takie poważne, jak brzmi. Koleżanka poprosiła mnie, bym napisała jej fanfiction o jej romansie z Nico.*, przez co już w ogóle nie chciało mi się nawet zmuszać by tu coś napisać. Dzisiaj stwierdziłam, że to nie ma sensu. Jeśli mam się forsować do pisania, to co by z tego była za przyjemność, dla mnie i dla was? Mam nadzieje, że nie będziecie mieć do mnie o to żalu. Jak tak teraz na to wszystko patrzę, to wychodzi na to, że najwięcej napisałam na blogu o cholernej Violetcie! ;-; *nie pytajcie. Nie warto. To był ciemny okres w mojej nędznej egzystencji.* Więc trzeba to oczywiście naprawić. Nie mówie, że nie długo, ale zamierzam wystartować z czymś nowym. Żadnym fanfiction. Tym razem coś całkowicie mojego, więc mam nadzieje, że gdy się pojawi, ochoczo zabierzecie się do czytania tego. Jak każdy autor.
Cóż, miałam się nie rozwodzić. A więc...
Dziękuję wam za wszystko, za to, że czytaliście te wypociny, za to, że pisaliście czasami te komentarze, za to, że wytrwaliście aż do teraz.
Po prostu... Dziękuję.
/Majalissa
PRZEPRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAASZAM. </3
OdpowiedzUsuń/Majalissa
Spokojnie :') Wiem o co Ci chodzi :/ Miałam ten sam ból jak sobie przypomniałam ile czasu zeszło na "Tajemnice Domu Anubisa", a z zaplanowaniem książki mam też problemy... Trzeba przyznać, że dzięki takim problemom zbieram szacunek do osób piszących ff czy książki :')
OdpowiedzUsuńJa. Cię. Chyba. Zabiję.
OdpowiedzUsuńWdech, wydech.
Wdech, wydech.
JAK MOŻESZ? :''(
Czekam na kolejnego bloga. Ale kolejnego nie pozwolę ci usunąć/zacząć od początku/nie kontynuować. Serio! Nie rób mi tego!
No ale życzę ci jak najwięcej weny!